Polacy polubili restauracje
Popularne programy telewizyjne i reality shows oraz boom restauracyjny sprawił, że Polacy polubili jeść na mieście. Odwiedzanie restauracji jest już nie tylko zwykłą alternatywą dla gotowania w domu, coraz częściej jest także formą spędzania czasu wolnego z przyjaciółmi i rodziną. Na tę przyjemność jesteśmy gotowi sporo wydać.
Z raportu „Polska na talerzu”* wynika, że już dziś na wypad do restauracji przeznaczamy średnio 35 zł w tygodniu i 36 zł w weekend. Najchętniej wybieramy pizzerie, fast foody oraz restauracje z kuchniami świata (np. azjatycką). Rośnie także moda na naleśnikarnie, burgerownie i sushi bary. Wśród konceptów popularne są zwłaszcza znane sieci – czytamy w raporcie.
Rosnąca w Polsce kultura „foodie” udziela się także galeriom handlowym. Już dziś restauracje i kawiarnie zajmują tam od 10% do 15% powierzchni - podaje Międzynarodowa Rada Centrów Handlowych. Przybywa nie tylko popularnych restauracji, nowych konceptów i smaków, ale także coraz więcej inwestuje się w strefy gastronomiczne. Powód? Klienci oczekują od galerii nie tylko szerokiej i zróżnicowanej oferty kulinarnej, ale także z pomysłem zaprojektowanej/zaaranżowanej przestrzeni.
Liczy się pomysł na ofertę i przestrzeń
Przykład na to można znaleźć m.in. w nowo powstałej galerii Gemini Park Tychy. Tam inwestor nie tylko stworzył jedną z najciekawszych na Śląsku przestrzeni food court, ale postawił także na różnorodność jej oferty. Wśród 10 najemców gastronomicznych można dziś znaleźć zarówno popularne sieci np. McDonald’s i KFC, ale także Companeros serwujące kuchnię meksykańską, Thai Express z kuchnia tajską czy Olimp z tradycyjną kuchnią polską. Nie brakuje także kawiarni i lodziarni w tym m.in. Lodomanii, Grycan i So Coffee!, Cafe de Grano.
- Oferta gastronomiczna potrafi dziś nie tylko przyciągnąć klientów, ale także wydłużyć czas jaki spędzają w galerii np. z rodziną lub znajomymi. Warunkiem jest jednak jej atrakcyjność. Oferta powinna być ciekawa i zróżnicowana, musi odpowiadać różnym gustom kulinarnym i upodobaniom. Nie może opierać się np. tylko na fast food. Dziś w dobrze skomponowanej ofercie, tak jak np. w Gemini Park, pojawiają się także lokale z znanych marek m.in. segmentu „fast casual”, „refuel&relax” czy „impulse”. Taka różnorodność generuje ruch, ale także powroty – mówi Tomasz Misztalewski, dyrektor Gemini Park Tychy.
Na te ostatnie wpływ ma także atrakcyjność i wygoda przestrzeni, w której znajdują się restauracje. Stołówkowy klimat strefy food court to dziś za mało. Klienci oczekują za to nowoczesnych przestrzeni, które klimatem nawiązują do restauracji, kawiarni czy stref relaksu. – Strefy food court ewoluują, nabierają coraz bardziej restauracyjnego i kawiarnianego charakteru. Stawia się dziś zarówno na unikalny design i jego zróżnicowanie, jak również na funkcjonalność i komfort, dopasowując przestrzeń np. do klientów w różnym wieku lub do różnych typów restauracji, jakie otaczają strefę - mówi Misztalewski.
Tak też zrobiono w Tychach. Mogąca pomieścić dziś ponad 500 gości strefa food court została zaprojektowana jak jedna duża restauracja. Całą przestrzeń wypełniono meblami będącymi ikonami światowego designu, w tym m.in. krzesłami marek Pedrali, Vitra, Metalmobil, fotelami Havana Wing, czy krzesłami projektu Jaspera Morrisona, Eero Arnio czy duetu Edward Barber & Jay Osgerby. W strefie dominuje też dzienne światło wpuszczone przez gigantyczne okno.
– W centrum na podeście umieściliśmy główną część food courtu z tradycyjnymi stolikami i krzesłami oraz hokerami i przestrzenią barową. Wokół tej strefy jednak „dryfują” mniejsze z innymi typami siedzisk np. pufami oraz strefą przeznaczoną dla dzieci. Na końcu strefy tuż przy przeszklonej ścianie zewnętrznej wydzieliliśmy również strefę kawiarnianą z fotelami. Daje to klientom nie tylko możliwość wyboru miejsca, ale także typu strefy w zależności od tego, czy chcą coś szybko zjeść, czy się rozsiąść na dłużej– mówi.
Gastronomia przyciąga do Gemini Park
Pomysł Gemini Park, zarówno na ofertę, jak i na strefę food court, procentuje. Każdego dnia restauracje galerii odwiedza nawet kilka tysięcy osób. W tym gronie są zarówno osoby robiące w galerii kilkugodzinne zakupy, jak również klienci, którzy w centrum handlowym zatrzymali się po drodze poruszając się wzdłuż trasy Śląsk-Podbeskidzie.
- Nasza strefa food court i jej oferta są dziś w stanie zaspokoić różne potrzeby klientów, nie tylko związane z jedzeniem, ale i relaksem. Z jednej strony przygotowani jesteśmy na szybki lunch i serwowanie dań na wynos, co umożliwia m.in. dobór najemców. Z drugiej strony mamy przestrzeń i ofertę, która zachęca np. do przerwy w czasie zakupów. Restauracyjny klimat jaki stworzyliśmy zachęca do dłuższej wizyty, organizacji spotkań biznesowych i z przyjaciółmi, a nawet do co-workingu przy kawie – mówi Tomasz Misztalewski.
Zastana dziś oferta to jednak nie ostanie słowo Gemini Park. Centrum handlowe ma już w planach rozbudowę, w tym poszerzenie oferty gastronomicznej. – Po blisko 3 miesiącach działania widzimy jak dużą popularnością cieszy się ten segment oferty, jak bardzo restauracje, które trafiły do naszej oferty były wyczekiwane przez lokalny rynek. Widzimy także drzemiący w tym potencjał. Dlatego planując rozbudowę galerii nie zapominamy o strefie food court i już dziś możemy zapowiedzieć powstanie kolejnych restauracji i kawiarni. Zainteresowanie obiektem ze strony gastronomi jest duże – dodaje.